A House and a Bird. Kam ein Wort, kam durch die nacht.
“A House and a Bird. Kam ein Wort, kam durch die nacht” – this work is an interference without interference. Its sense is brought out by photography (a photomontage), poetry by Paul Celan and astronomy. It presents a building in Katowice – a Theological Seminary at present, which in the years in 1940-45 functioned as the Wehrmacht House.
DOM I PTAK
Kam ein Wort, kam durch die Nacht
fotomontaż, 2015
Na fotomontaż składają się z dwa połączone ze sobą obrazy. Pierwszy to fotografia analogowa budynku Seminarium Duchownego przy ul. Wita Stwosza w Katowicach wykonana nocą w sierpniu 2015 roku. Połączyłam ją ze zdjęciem letniego nieba, które z kolei zrobiłam w Planetarium Śląskim w Chorzowie, z zaznaczonym Gwiazdozbiorem Orła.
29 października 1940 roku należący do Kościoła budynek został przejęty przez NSDAP i do 27 stycznia 1945 roku funkcjonował jako Haus derWehrmacht.
Za wkład w tę pracę chciałabym podziękować dwóm osobom: Darkowi Trześniowskiemu, za nocną wyprawę z wielkim aparatem do Katowic i wykonanie zdjęcia budynku Seminarium oraz panu Jerzemu Kuczyńskiemu za specjalny pokaz gwiazd letniego nieba (oraz wyłączenie planet aby nie zakłócały obrazu) w Planetarium w Chorzowie.
Kam ein Wort, kam durch die Nacht
fotomontaż, 2015
Na fotomontaż składają się z dwa połączone ze sobą obrazy. Pierwszy to fotografia analogowa budynku Seminarium Duchownego przy ul. Wita Stwosza w Katowicach wykonana nocą w sierpniu 2015 roku. Połączyłam ją ze zdjęciem letniego nieba, które z kolei zrobiłam w Planetarium Śląskim w Chorzowie, z zaznaczonym Gwiazdozbiorem Orła.
29 października 1940 roku należący do Kościoła budynek został przejęty przez NSDAP i do 27 stycznia 1945 roku funkcjonował jako Haus derWehrmacht.
Za wkład w tę pracę chciałabym podziękować dwóm osobom: Darkowi Trześniowskiemu, za nocną wyprawę z wielkim aparatem do Katowic i wykonanie zdjęcia budynku Seminarium oraz panu Jerzemu Kuczyńskiemu za specjalny pokaz gwiazd letniego nieba (oraz wyłączenie planet aby nie zakłócały obrazu) w Planetarium w Chorzowie.
* * *
Po napisie Haus der Wehrmacht pozostały wbite w mur metalowe pręty, z układu których można jedynie domyślać się jego kształtu: „wrony” ze swastyką i napisu poniżej. Dziś ten układ punktów na brunatno-szarej ścianie przypomina mi wypalony gwiazdozbiór. Gwiazdy niegdyś układające się w jakiś kształt, już nie świecą. Słowo już nie świeci. Język się rozpadł jak w poezji Celana: przychodzące nocą słowo straciło swoje światło. W nazwie Haus der Wehrmacht słowo „dom” zostało wypaczone — nadużyte. Język nazistów, jak mówi Celan, wyniszczył język niemiecki — odebrał mu dawne znaczenia. Dom się rozpadł. Dla Celana język niemiecki był die muttersprache — był domem (Celan — rumuński Żyd, któremu
udało się przeżyć II wojnę — nie potrafił pisać poezji w innym języku niż niemiecki, choć znał ich kilka.
Dom więc rozpada się przez nadużycie słowa na poziomie szczegółowym i ogólnym: dosłownie przez nadużycie słowa dom jako Haus (w wyrażeniu Haus der Wehrmacht), jak i całego języka — domu dla niemieckojęzycznego poety.
Słowo przychodzi właśnie nocą. Chce świecić, ale nie ma już światła. Konstelacja znaczeń i symboli wypaliła się. Podobnie, zło przychodzi w ciemności pod osłoną nocy. Tytułem pracy jest fragment wiersza Paula Celana Ścieśnienie (Engfuhrung):
Przyszło, przyszło.
Przyszło słowo, przyszło
przez noc,
chciało świecić, chciało świecić
udało się przeżyć II wojnę — nie potrafił pisać poezji w innym języku niż niemiecki, choć znał ich kilka.
Dom więc rozpada się przez nadużycie słowa na poziomie szczegółowym i ogólnym: dosłownie przez nadużycie słowa dom jako Haus (w wyrażeniu Haus der Wehrmacht), jak i całego języka — domu dla niemieckojęzycznego poety.
Słowo przychodzi właśnie nocą. Chce świecić, ale nie ma już światła. Konstelacja znaczeń i symboli wypaliła się. Podobnie, zło przychodzi w ciemności pod osłoną nocy. Tytułem pracy jest fragment wiersza Paula Celana Ścieśnienie (Engfuhrung):
Przyszło, przyszło.
Przyszło słowo, przyszło
przez noc,
chciało świecić, chciało świecić
Poezja Celana jest reakcją na rozpad języka. Jego własne słowa: No matter how alive its traditions, with most sinister events in its Memory, most questionable developments around it, [German poetry] can no longer speak the language which many willing ears seem to expect. Its language has become more sober, more factual. It distrusts „beauty”. It tries to be truthful. If I may search for a visual analogy while keeping in mind the polychrome of apparent actuality: it is a „greyer” language, a language which wants to locate even its „musicality” in such a way that it has nothing in common with the „euphony” which more or less blithely continued to sound alongside the greatest horrors.
Paul Celan, Reply to a Questionnaire, The Flinker Bookstore, Paris, 1958, [w:] Collected Prose, przeł. Rosmarie Waldrop (New York: Sheep Meadow
Press, 1986), s. 15–16 (za: Marjorie Perloff, http://marjorieperloff.com/essays/celansound-vision/#_edn9).
Paul Celan, Reply to a Questionnaire, The Flinker Bookstore, Paris, 1958, [w:] Collected Prose, przeł. Rosmarie Waldrop (New York: Sheep Meadow
Press, 1986), s. 15–16 (za: Marjorie Perloff, http://marjorieperloff.com/essays/celansound-vision/#_edn9).
* * *
Ryszard Krynicki: To był elementarny problem poety, a zwłaszcza poety żydowskiego, który pisze w języku niemieckim, języku wspaniałych poetów, takich jak Rilke — jeden z jego mistrzów — a jednocześnie musi się uporać z językiem zdegenerowanym przez faszyzm i hitleryzm, przez sprawców Zagłady. Z tym problemem wiąże się fundamentalne pytanie: jak można pisać wiersze po Auschwitz, po Oświęcimiu? To pytanie zadawało sobie przecież bardzo wielu poetów jego pokolenia, chociażby Tadeusz Różewicz.
http://kulturaliberalnapl/2014/03/04/uporac-sie-jezykiempoezji-paula-celana-zapis-rozmowy/
* * *
Tadeusz Sobolewsk i: Nasz zezłomowany język. Teodor Adorno krótko po wojnie postawił słynne pytanie: jaki sens ma poezja po Auschwitz? Czy sztuka ze swoim dążeniem do pięknosłowia może wyrazić Zagładę? Ale czy Celan ją „wyraża”? Zagłada skaziła język. Dotknęła nie tylko ludzi, ale samego słowa, w którym — według Żydów — mieszka Bóg. Tadeusz Sławek nazywa ten proces „zezłomowaniem języka”. Twórczość Celana staje się poszukiwaniem jakiejś okrężnej drogi do innej przestrzeni, do innego, utraconego języka, ukrytego poza słowami. Można go czytać, odnosząc także do naszej współczesności, bo i my posługujemy się „zezłomowanym” językiem.
http://wyborczapl/1,75475,14355034,Wstan_i_swiec__czyli_Celan_dla_poczatkujacych.html#ixzz3TiUtQTWX
POMYŁKA Z PTAKAMI
Początkowo, chodząc wokół budynku Seminarium Duchownego przyWita Stwosza próbowałam szukać czegoś w otoczeniu, jakiegoś punktu zaczepienia. Filmowałam więc wrony latające nad budynkiem… Ale coś nie pasowało. Nie były to wrony tylko gawrony, a może nawet szpaki — trudno dokładnie powiedzieć patrząc z daleka. A szpak to już na pewno nie wrona. Nie było sensu.
Oczywiście pomyłka z gatunkiem ptaków sięga dużo dalej. Choć potocznie mówi się o nazistowskiej „wronie”, w rzeczywistości w godle tym widnieje orzeł. A orzeł to jednak nie wrona.
Z powodu braku ptaka oraz braku słowa postanowiłam kontynuować moje poszukiwania w przestrzeni innego rodzaju — w poezji Paula Celana.