PL / EN (for english scroll down)
To rehearse –
1. robić próbę, ćwiczyć, powtarzać, powtórzyć w myślach
2. (drill) to rehearse sb for sth – przygotowywać kogoś do czegoś
3. (repeat) – ponownie przytaczać
4. to rehearse for sth – przygotowywać się do czegoś
To rehearse –
1. robić próbę, ćwiczyć, powtarzać, powtórzyć w myślach
2. (drill) to rehearse sb for sth – przygotowywać kogoś do czegoś
3. (repeat) – ponownie przytaczać
4. to rehearse for sth – przygotowywać się do czegoś
Tiananmen – the Chinese name of the gate is made up of the Chinese characters for „heaven,” „peace” and „gate” respectively, which is why the name is conventionally translated as „Gate of Heavenly Peace”.
O próbie jako o metodzie i o słowach, których nie chcę używać
Zadanie, którego się podejmuję jest próbą. Ma charakter roboczy i chciałabym aby w takiej formie pozostało, a więc nie ewoluowało w kierunku żadnej formy bardziej skończonej. Jest rodzajem testowania i próbą sformułowania pewnej idei. Jest także sposobem na przyglądnięcie się czy proponowane zestawienie elementów wytwarza jakiś sens czy nie. Czy generuje coś więcej, czego nie dało się dostrzec jedynie myśląc (teoretyzując). W tym momencie przyjmuje formę pokazu, który może przypominać wystawę, choć nie chciałabym używać tego zbyt zobowiązującego słowa. Jest za to okazją do zestawienia ze sobą ulotnych, choć jednocześnie konkretnych obrazów zdarzeń po to, by móc na nie swobodnie spoglądać. A zatem, po to, aby przyjrzeć się temu zestawieniu w jednej fizycznej i namacalnej przestrzeni bez ograniczenia jednorazowością, jaka cechuje rzeczywiste wydarzenie. Tym samym, nie jest to też tzw. „praca w procesie” („work in progress”) – nie pokazuję części pracy, która ma być zakończona. Brak sprecyzowanej celowości i odrzucenie dążenia do zakończenia ma być tutaj jakością immanentną. Samo próbowanie (eksperymentowanie) stanowi dla mnie sens tego, co nazywamy praktyką artystyczną i jest już czymś kompletnym. Można też powiedzieć inaczej: testowanie różnych sytuacji, zestawień obrazów, szukanie możliwości jest celem. Z tej perspektywy cenna jest już sama możliwość zobaczenia pewnej koncepcji w sytuacji wytworzonego jakiegoś „tu i teraz”. Wolność, jaką jest możliwość dokonywania zmian, odrzucenia lub powtarzania (nawet wielokrotnie) różnych wariantów tego samego działania lub wydarzenia, w końcu odrzucenie ciężaru definicji jest dla mnie czymś niezwykle pociągającym. Prosty, roboczy charakter staje się naturalną koniecznością.
Zadanie, którego się podejmuję jest próbą. Ma charakter roboczy i chciałabym aby w takiej formie pozostało, a więc nie ewoluowało w kierunku żadnej formy bardziej skończonej. Jest rodzajem testowania i próbą sformułowania pewnej idei. Jest także sposobem na przyglądnięcie się czy proponowane zestawienie elementów wytwarza jakiś sens czy nie. Czy generuje coś więcej, czego nie dało się dostrzec jedynie myśląc (teoretyzując). W tym momencie przyjmuje formę pokazu, który może przypominać wystawę, choć nie chciałabym używać tego zbyt zobowiązującego słowa. Jest za to okazją do zestawienia ze sobą ulotnych, choć jednocześnie konkretnych obrazów zdarzeń po to, by móc na nie swobodnie spoglądać. A zatem, po to, aby przyjrzeć się temu zestawieniu w jednej fizycznej i namacalnej przestrzeni bez ograniczenia jednorazowością, jaka cechuje rzeczywiste wydarzenie. Tym samym, nie jest to też tzw. „praca w procesie” („work in progress”) – nie pokazuję części pracy, która ma być zakończona. Brak sprecyzowanej celowości i odrzucenie dążenia do zakończenia ma być tutaj jakością immanentną. Samo próbowanie (eksperymentowanie) stanowi dla mnie sens tego, co nazywamy praktyką artystyczną i jest już czymś kompletnym. Można też powiedzieć inaczej: testowanie różnych sytuacji, zestawień obrazów, szukanie możliwości jest celem. Z tej perspektywy cenna jest już sama możliwość zobaczenia pewnej koncepcji w sytuacji wytworzonego jakiegoś „tu i teraz”. Wolność, jaką jest możliwość dokonywania zmian, odrzucenia lub powtarzania (nawet wielokrotnie) różnych wariantów tego samego działania lub wydarzenia, w końcu odrzucenie ciężaru definicji jest dla mnie czymś niezwykle pociągającym. Prosty, roboczy charakter staje się naturalną koniecznością.
Oczywiście sama koncepcja próby jest tylko formą (sposobem postępowania, metodą pracy). Nie jest treścią. Jednocześnie próba jako forma pracy pozwala na oparcie się na miękkich i nieostrych kształtach, budowanie na lekkich, ruchomych fundamentach. W konsekwencji, chciałabym aby taka forma dawała możliwość operowania nieostrymi pojęciami. Ich wyłanianie się ma następować w trakcie trwania próby i być rozciągnięte w czasie. Próba jest sposobem działania, a więc praktyką, która przejmuje możliwości, jakie posiada język. Esej też jest próbą. Próba jest esejem w działaniu. Udostępnia też wolne miejsce na dygresje.
Przy praktykowaniu tej formy zakładam, że cały materiał, którego w tym momencie używam, musi pozostać surowy – tak, jak go pozyskałam, bez ingerencji, cięć, czy montażu. Jest więc taki, jak został pobrany z rzeczywistości, na jaki pozwalało rejestrujące urządzenie. Jednocześnie korzystam również z pracy innych osób i materiałów, które można dziś nazwać historycznymi dokumentami. Dlatego też, tym bardziej, ze względu na to, że są albo żywym zapisem sytuacji albo posiadają już formę nadaną im przez autorów, nie dokonuję w nich żadnej zmiany.
.........
Coraz bardziej rośnie we mnie przekonanie, że dziś nie ma sensu tworzenie prac/projektów skończonych, podobnie jak nie ma sensu wydawanie orzekających sądów. Z resztą, wyrocznie nigdy nie mówiły niczego poza interpretacją egzegetów. A interpretacji może być wiele. Czy zatem same rzeczywiste zdarzenia, a więc fakty, można porównać do orzeczeń wyroczni, skoro zawsze wymagają interpretacji, dyskursywnego lub narracyjnego ujęcia? A także pośrednika jakiegoś medium? Surowe słowa wyroczni bez odpowiedniej obróbki są tylko bełkotem. Gołe wydarzenia nie mają
sensu – na pewno nie tworzą historii.
sensu – na pewno nie tworzą historii.
Jednocześnie jest tu jeszcze inny, poboczny problem: żywotność i aktualność orzekających jednoznacznie stwierdzeń stała się dziś zbyt krótka, by poświęcać/tracić czas na ich formułowanie. Być może.
Zdarzenia w zawieszonym czasie
Naturalnie treści muszą być zaczerpnięte z zewnątrz. Mamy zatem jakieś wydarzenia, które zostały zarejestrowane. Wydarzenia te występują w jakimś zestawieniu. Zaangażowane są w nie różne osoby wykonujące różne czynności. Pytanie, które mnie interesuje na początek brzmi: jaka jest sprawczość naszego działania? Próbujemy robić coś, ale nigdy nie mamy całkowitej pewności, że nasze działania przyniosą taki skutek, jakbyśmy chciały/chcieli. Można powiedzieć, że nasze osadzenie w rzeczywistości jest niepewne. Inaczej mówiąc: nie jesteśmy zbytnio sprawcze/y względem zdarzeń. Naturalne wydaje się wątpienie. Każda nasza akcja, każde działanie nakierowane na jakiś konkretny cel (pomyślmy np. o trudnym celu) jest w dosłownym rozumieniu jedynie podejmowaniem próby. Weźmy konkretny przykład: jakiś człowiek
z reklamówkami w rękach próbuje zatrzymać kawalkadę czołgów. Jego próba wydaje się absurdalna, a cel niemożliwy. Na pewno podejmuje bardzo duże ryzyko. Sytuacja szczególna, jaką jest sytuacja kryzysowa stanowi dobrą okazję dla podejmowania prób najbardziej zadziwiających, których skutki wprawiają nas – obserwatorów – w największe zdumienie. Są niemal nierzeczywiste. Albo wydają się – spróbuję tu użyć innego słowa – nadprzyrodzone. Oglądamy takie zdarzenie, jak spektakl.
Naturalnie treści muszą być zaczerpnięte z zewnątrz. Mamy zatem jakieś wydarzenia, które zostały zarejestrowane. Wydarzenia te występują w jakimś zestawieniu. Zaangażowane są w nie różne osoby wykonujące różne czynności. Pytanie, które mnie interesuje na początek brzmi: jaka jest sprawczość naszego działania? Próbujemy robić coś, ale nigdy nie mamy całkowitej pewności, że nasze działania przyniosą taki skutek, jakbyśmy chciały/chcieli. Można powiedzieć, że nasze osadzenie w rzeczywistości jest niepewne. Inaczej mówiąc: nie jesteśmy zbytnio sprawcze/y względem zdarzeń. Naturalne wydaje się wątpienie. Każda nasza akcja, każde działanie nakierowane na jakiś konkretny cel (pomyślmy np. o trudnym celu) jest w dosłownym rozumieniu jedynie podejmowaniem próby. Weźmy konkretny przykład: jakiś człowiek
z reklamówkami w rękach próbuje zatrzymać kawalkadę czołgów. Jego próba wydaje się absurdalna, a cel niemożliwy. Na pewno podejmuje bardzo duże ryzyko. Sytuacja szczególna, jaką jest sytuacja kryzysowa stanowi dobrą okazję dla podejmowania prób najbardziej zadziwiających, których skutki wprawiają nas – obserwatorów – w największe zdumienie. Są niemal nierzeczywiste. Albo wydają się – spróbuję tu użyć innego słowa – nadprzyrodzone. Oglądamy takie zdarzenie, jak spektakl.
Szaman odczynia rytuał i swoimi metodami nawiązuje kontakt z rzeczywistością, czyli próbuje na nią wpłynąć. Jego próba jest jednocześnie spektaklem. Podobnie jak Tank Man zatrzymujący czołgi, tak i Medicine Man w zdarzeniu, które wywołuje, ma swoją widownię i uczestników. Rytuał ma to do siebie, że jest powtarzalny. Powtarzalność, z kolei, zbliża próbę do rytuału, a także do zerwania związku z czasem liniowym. Niezwykle praktyczną cechą próby jest to, że zakłada coś w rodzaju zawieszenia czasu. Jak gdyby zatrzymuje płynący nurt i pozwala zdarzeniu powtarzać się i powtarzać.
Sfilmowana tęcza pozwala na potencjalne odtwarzanie jej w nieskończoność. Jednocześnie tęcza jest w nieskończoność odtwarzana w naturze, zawsze jej forma jest ta sama.
.........
Czy jest sens dokonywać rozróżnienia na zdarzenia rzeczywiste i zdarzenia próbne? Jeśli kierujemy się kwestią sprawczości, czyli wpływania na rzeczywistość, wydaje mi się, że takie rozróżnienie nie ma sensu. Zarówno czynności próbne jaki i czynności rzeczywiste (lub te właściwe) mają tak samo małe lub tak samo duże oddziaływanie na rzeczywistość, zależnie od tego jaką nada im się wartość w danym momencie. W tym sensie wydaje mi się też istotna relacja słów w j. angielskim, jaką można dostrzec pomiędzy słowami „role” i „rule”. „Role” jako odgrywana rola, „rule” w znaczeniu „rządy”, „panowanie”, a więc sprawczość. Co ciekawe, słowo „role” w sformułowaniu:
„to be a role model for sb” znaczy „stanowić dla kogoś wzór do naśladowania”.
„to be a role model for sb” znaczy „stanowić dla kogoś wzór do naśladowania”.
.........
Jeszcze kilka zanotowanych pytań:
Czy próba może być wykonywana tylko przed wydarzeniami, czy także po wydarzeniach? Czy w zdarzeniach rzeczywistych zdarzają się błędy? Ogólnie wierzymy, że błędy są dopuszczalne. Są, jak mówimy, naturalne. Kiedy Jianan wykonując kolejną wersję performansu w pewnym momencie stwierdza, że coś jest nie tak, przerywa go i zaczyna od nowa.
Czy próba może być wykonywana tylko przed wydarzeniami, czy także po wydarzeniach? Czy w zdarzeniach rzeczywistych zdarzają się błędy? Ogólnie wierzymy, że błędy są dopuszczalne. Są, jak mówimy, naturalne. Kiedy Jianan wykonując kolejną wersję performansu w pewnym momencie stwierdza, że coś jest nie tak, przerywa go i zaczyna od nowa.
Sometimes doing something poetic can become political
and sometimes doing something political can become poetic.
Francis Alys
and sometimes doing something political can become poetic.
Francis Alys
O języku
Zawsze w pewnym momencie wypływają kwestie związane z językiem. Przypadek, po który sięgam w tej pracy jest jednak dość szczególny, bo dotyczy po części praktyk szamańskich Buszmenów, czyli ogólnie mówiąc praktyk magicznych. Aby móc z tego korzystać musiałam sobie stworzyć prosty, roboczy opis czym to właściwie dla mnie
jest. Przyjmuję zatem, że magia jest sposobem opisu rzeczywistości i że różne procesy, które w realnym, fizycznym świecie obserwujemy mogą być opisywane za pomocą języka „magicznego”, uznając po prostu, że jest to jeden z języków, jakiem mamy do wyboru, kiedy chcemy opisywać świat. W tym rozumieniu magia należy nie tylko do sfery praktyki (oddziaływania na rzeczywistość przez wykonywanie określonych czynności) ale też do sfery języka, gdyż pozwala postrzegać rzeczywistość w pewien sposób, który nadaje zdarzeniom sens.
Zawsze w pewnym momencie wypływają kwestie związane z językiem. Przypadek, po który sięgam w tej pracy jest jednak dość szczególny, bo dotyczy po części praktyk szamańskich Buszmenów, czyli ogólnie mówiąc praktyk magicznych. Aby móc z tego korzystać musiałam sobie stworzyć prosty, roboczy opis czym to właściwie dla mnie
jest. Przyjmuję zatem, że magia jest sposobem opisu rzeczywistości i że różne procesy, które w realnym, fizycznym świecie obserwujemy mogą być opisywane za pomocą języka „magicznego”, uznając po prostu, że jest to jeden z języków, jakiem mamy do wyboru, kiedy chcemy opisywać świat. W tym rozumieniu magia należy nie tylko do sfery praktyki (oddziaływania na rzeczywistość przez wykonywanie określonych czynności) ale też do sfery języka, gdyż pozwala postrzegać rzeczywistość w pewien sposób, który nadaje zdarzeniom sens.
Interesuje mnie też przekonanie, że pewna warstwa rzeczywistości jest magiczna. Jest opisywalna ale jakoś nam się wymyka. Wydaje mi się, że nie wszytko, co zostaje opisane i nazwane tym samym ulega zracjonalizowaniu. (Oczywiście inną sprawą jest to, czy wierzymy, że magia jako taka działa czy nie, ale to wydaje mi się tutaj zupełnie nieistotne.) Ważne jest dla mnie w tym momencie, że mimo wszystko taki sposób ujęcia dostarcza praktycznego, zrozumiałego i poręcznego sposobu uchwycenia zdarzeń, łączenia ich w sekwencje, tworzenia ciągów przyczyn i skutków. Przy jednoczesnym zachowaniu warstwy czegoś nieostrego, niewiadomego. Podobnie, jak sądzę, może działać język poetycki.
Na marginesie: lecznicze pieśni Buszmenów w ogóle pozbawione są słów. Mają jedynie tytuły np. „Deszcz”, „Słońce”, „Miód” czy „Żyrafa”.[1]
A teraz patrząc z innej zupełnie strony: mamy język ciała, gdzie szczególnym przypadkiem ujawniana się tego języka jest performans wykonywany przez Jianana. Przygotowując ten projekt szczególnie zależało mi na stworzeniu warunków/sytuacji, która pozwoliłaby na zaobserwowanie sublimacji tego, co polityczne w to, co poetyckie. Czy tak się w ogóle da? Chciałam zrozumieć jak się taki proces może odbywać. Poprosiłam Jianana aby wykonał dla mnie pewną choreografię – powtórzenie ruchów Tank Mana we własnej interpretacji. Performans Jianana odbywa się w przestrzeni pozbawionej jakichkolwiek odniesień do tamtej sytuacji i tamtego miejsca. W pomieszczeniu, gdzie go zarejestrowaliśmy nie zamieściłam żadnych cytowań ani sygnałów, które by tamtą, oryginalną przestrzeń sugerowały. Jedynie gesty pozostają te same.
A czym były tamte wydarzenia z 4 czerwca 1989 roku? Nie ma do dziś żadnych pewnych informacji o tym, kim był ów człowiek ani jak się nazywał. [2] Stał się postacią – trudno użyć innego słowa niż mityczną – żyjącą w zasadzie wyłącznie w historiach opowiedzianych przez reporterów, czyli dokładnie w 5 ikonicznych fotografiach, które obiegły świat i kilku relacjach (z krótkim materiałem filmowym włącznie). Podobno w tych dniach było więcej osób, próbujących na ulicach Pekinu zatrzymać czołgi, jednak tylko ten jeden człowiek został symbolem oporu obywateli. Tylko on został wchłonięty przez mit.
.........
Mimo, że materiał, z którego korzystam w budowaniu tego zestawienia pochodzi sprzed wielu lat, to moje pobudki są związane z czasem teraźniejszym; snucie przeze mnie tych niewyraźnych refleksji jest osadzone w tu i teraz. Mam na myśli sytuację w Polsce oraz w kilku innych krajach Europy i nie tylko. Sytuację, kiedy wydaje się, że pomimo naszych starań i częstego „wychodzenia ludzi na ulice” nie jesteśmy stanie odwrócić silnego prądu populizmu i antydemokratycznych skłonności naszych rządów. Tank Man „działa” w sensie aktu nieposłuszeństwa obywatelskiego. Szaman w plemieniu był postacią stymulującą relacje między członkami społeczności. W przypadku plemion Buszmenów, podejście do tej roli było bardzo egalitarne: każdy z członków plemienia niezależnie od płci mógł zostać szamanem. Wiedza była po prostu przekazywana następcy w formie nauki. Można powiedzieć, że szamanem mógł być tzw. everyman.
1. https://store.der.org/num-tchai-p573.aspx, [dostęp: 20.11.2018].
2. Istnieje wersja, że był to 19-letni student archeologii, którego dalszy lost nie jest znany. Jedni twierdzą, że został aresztowany i wykonano na nim egzekucję. (Władze zaprzeczały takiej wersji wydarzeń.) Inni, z kolei, uważają, że uciekł do Tajwanu.
2. Istnieje wersja, że był to 19-letni student archeologii, którego dalszy lost nie jest znany. Jedni twierdzą, że został aresztowany i wykonano na nim egzekucję. (Władze zaprzeczały takiej wersji wydarzeń.) Inni, z kolei, uważają, że uciekł do Tajwanu.
[EN]
On an attempt as a method and on words I wish not to use
The task I undertake is an attempt. It is of a working type and I would like it to stay as such, hence without evolving towards any more finite form. Apart from being a kind of a test and an attempt at shaping of an idea it also allows us to consider whether the item set-up offered, creates any sense or none at all. Whether it generates anything further, something unavailable to thinking (intellectualising) alone. At this moment in a form of a performance, which may resemble an exhibition. Yet, I would rather not use such a binding term. Instead, it offers an opportunity to compile together ephemeral but at the same time specific images of events to be viewed without any restraint. Therefore, to perceive this compilation in one physical and tangible space without the limits of the one-off nature typical for an actual event. At the same time, it is not the so called “work in progress” – I do not display a part of work to be completed. An absence of a defined sense and rejection of a pursuit of a completion serves here as an immanent value. I find the attempt (experiment) itself to be the sense of what we call a practice of art and thus something complete. In other words: testing a variety of situations, compilations of images, seeking opportunities is an objective. This perspective allows one to value the opportunity to see a concept in a situation of a “here and now” created. I find freedom, as a possibility to implement changes, reject or repeat (also multiple times) various options of one action or event, finally rejection of a burden of defining, extremely appealing. A simple, working nature becomes a natural necessity.
The task I undertake is an attempt. It is of a working type and I would like it to stay as such, hence without evolving towards any more finite form. Apart from being a kind of a test and an attempt at shaping of an idea it also allows us to consider whether the item set-up offered, creates any sense or none at all. Whether it generates anything further, something unavailable to thinking (intellectualising) alone. At this moment in a form of a performance, which may resemble an exhibition. Yet, I would rather not use such a binding term. Instead, it offers an opportunity to compile together ephemeral but at the same time specific images of events to be viewed without any restraint. Therefore, to perceive this compilation in one physical and tangible space without the limits of the one-off nature typical for an actual event. At the same time, it is not the so called “work in progress” – I do not display a part of work to be completed. An absence of a defined sense and rejection of a pursuit of a completion serves here as an immanent value. I find the attempt (experiment) itself to be the sense of what we call a practice of art and thus something complete. In other words: testing a variety of situations, compilations of images, seeking opportunities is an objective. This perspective allows one to value the opportunity to see a concept in a situation of a “here and now” created. I find freedom, as a possibility to implement changes, reject or repeat (also multiple times) various options of one action or event, finally rejection of a burden of defining, extremely appealing. A simple, working nature becomes a natural necessity.
Naturally, the concept of an attempt is just a form (a mode of conduct, manner of work). It is not a content. At the same time an attempt as a form of work allows me to base on soft and indistinct shapes, construct on light, movable foundations. Eventually, I would like such a form to provide an opportunity to use indistinct notions. They are to emerge during the attempt and stretch in time. An attempt is a mode of operation, hence a practice adopting the potential of a language. An essay is an attempt, too. An attempt is an essay in action. It also provides free space for digressions.
Practicing such a form I assume that the entire material I use at a given moment must remain crude – just as I obtained it, without any interference, cutting or editing. Hence it remains, just as taken from the reality, to the extent available to achieved through the recording instrument. At the same time, I also apply other people’s works and materials, which today would be called historic documents. Therefore, all the more so, due to the fact that they are either a living record or a situation or already hold a form given by the authors, I introduce no change.
.........
My certainty grows that today it makes no sense making complete works/projects, as well as there is no sense in issuing decisive opinions. Anyhow, prophecies have never declared anything beyond exegetes’ interpretation. A plethora of interpretations are possible. Bearing that in mind, can we compare the real events, thus facts, to the prophets’ opinions, if they always require interpretation, a discursive or narrative take? As well as an agent for a medium? Crude words of a prophet lacking any processing are nothing but gibberish. Bare events lack any sense – they certainly are not history creators.
At the same time, we are facing here yet another, fringe problem: vitality and topicality of the statements pronounced unambiguously became nowadays too short to spend/waste time on their formulation. Perhaps.
Suspended time events
Naturally, any content must derive from the outside. Therefore, we have some events which have been recorded. Those events feature in some compilation with various persons performing various activities involved. The question I am preoccupied with initially is: what is the agency of our actions? We try to do something, but we can never be certain that our action will result in the effects we wish for. You could say that our residing in reality is uncertain. In other words: we are not much of a driver as regards events. Doubt seems to be only natural. Every action, every activity of ours is directed at a specific goal (let’s think of a difficult goal), which perceived directly is purely an attempt. Let’s take a look at a specific example: a man holding plastic carrier bags tries to stop a cavalcade of tanks. This man’s attempt seems absurd and his goal infeasible. This person certainly undertakes a huge risk. A special situation such as a crisis constitutes a good opportunity to undertake even the most astounding attempts with the effects leaving us – observes – most astonished. They are almost unreal. Or it may seem – if I may paraphrase it – supernatural. We view such an event like a show.
Naturally, any content must derive from the outside. Therefore, we have some events which have been recorded. Those events feature in some compilation with various persons performing various activities involved. The question I am preoccupied with initially is: what is the agency of our actions? We try to do something, but we can never be certain that our action will result in the effects we wish for. You could say that our residing in reality is uncertain. In other words: we are not much of a driver as regards events. Doubt seems to be only natural. Every action, every activity of ours is directed at a specific goal (let’s think of a difficult goal), which perceived directly is purely an attempt. Let’s take a look at a specific example: a man holding plastic carrier bags tries to stop a cavalcade of tanks. This man’s attempt seems absurd and his goal infeasible. This person certainly undertakes a huge risk. A special situation such as a crisis constitutes a good opportunity to undertake even the most astounding attempts with the effects leaving us – observes – most astonished. They are almost unreal. Or it may seem – if I may paraphrase it – supernatural. We view such an event like a show.
A witch doctor performs a ritual and with his methods establishes a connection with reality, i.e. tries to influence it. His attempt is also a performance. Similarly, to the Tank Man the Medicine Man gathers an audience and participants to the event he conjures up.
The nature of a ritual is its repetitiveness. Whereas repetitiveness brings an attempt nearer to a ritual as well as to a break-up with linear time. An attempt holds this incredibly practical feature that it assumes something like time suspension. As if it stopped the flowing current and allowed an event to repeat over and over.
Potentially, a filmed rainbow allows its recreation infinitely. At the same time nature recreates a rainbow infinitely – its form always remaining the same.
.........
Does it make any sense differentiating between real events and attempted events? It seems to me that driven by the issue of agency, as affecting reality, such differentiation is pointless. The attempted actions as well as the real actions (or the proper ones) have an equally minuscule or equally great impact on reality, depending on the value they are attributed at a given moment. In this sense, I find significance in the apparent relationship of English words “role” and “rule”. “Role” as an act performed, “rule” in the phrase “to be a role model for sb” as “to be an example to follow”.
.........
And a few questions noted:
Is an attempt, a trial, performed only before events or afterwards as well? Do errors occur in real events? Generally, we believe that errors are acceptable. We tend to say they are natural. When Jianan conducts another version of the performance, at some moment he decides that something is wrong, he pauses and starts anew.
Is an attempt, a trial, performed only before events or afterwards as well? Do errors occur in real events? Generally, we believe that errors are acceptable. We tend to say they are natural. When Jianan conducts another version of the performance, at some moment he decides that something is wrong, he pauses and starts anew.
Sometimes doing something poetic can become political and
sometimes doing something political can become poetic.
Francis Alÿs
sometimes doing something political can become poetic.
Francis Alÿs
On a language
As always, the language issues do emerge at some stage. The cas nvoke in thiswork is rather special because to a certain extent it concerns the Bushmen’s shamanic practice, broadly speaking: magical practice. To be able to use it I had to create a simple, working description of what it actually is to me. Therefore, I assume that magic is a manner of depicting reality and various processes we observe in the real – physical world – may be depicted through the language of “magic”, just recognising that it is one of the languages we may choose from when we wish to describe the world. Such perception locates magic not within the sole sphere of practice (affecting reality by conducting specific actions) but also in the sphere of a language because it allows to perceive reality in a manner making the events meaningful.
As always, the language issues do emerge at some stage. The cas nvoke in thiswork is rather special because to a certain extent it concerns the Bushmen’s shamanic practice, broadly speaking: magical practice. To be able to use it I had to create a simple, working description of what it actually is to me. Therefore, I assume that magic is a manner of depicting reality and various processes we observe in the real – physical world – may be depicted through the language of “magic”, just recognising that it is one of the languages we may choose from when we wish to describe the world. Such perception locates magic not within the sole sphere of practice (affecting reality by conducting specific actions) but also in the sphere of a language because it allows to perceive reality in a manner making the events meaningful.
I also find interesting the belief that a certain layer of reality is magic. It is describable but somehow it is elusive. It seems to me that not all that is described and named becomes thus rationalised. (Naturally, quite another thing is whether we believe that magic as such actually works but to me it seems utterly insignificant in here.) At this moment, I find it important that such a take provides a practical, clear and convenient manner of capturing events, combining them in sequences, creating cause and effect strains regardless. At the same time maintaining a layer of something indistinct,
unknown. I assume the poetic language may function in a similar manner.
unknown. I assume the poetic language may function in a similar manner.
By the way: Bushmen’s’ curative chants lack any words at all. All they bear are titles such as “Rain”, “Sun”, “Honey” or “Giraffe”.[1]
And now a take from a different perspective: we have body language where a specific case of exposing this language is a performance by Jianan. When preparing this project, I was particularly interested in creating conditions/a situation which would allow you to observe a sublimation of the political into the poetic. Is it possible at all? I wanted to comprehend how such a process develops. I asked Jianan to perform a choreography for me – his own interpretation of the Tank Man’s movements. Jianan’s performance takes place in an absence of any references to that situation and that place. I kept the venue, where we recorded it, free from any quotes or signals suggesting the original space. Only gestures remain the same.
And what were those events of 4 June 1989? Until this day there is no certain information on who this man was or his name. [2] He became – it is hard to use a different word but a mythical – character living only in stories told by reporters, i.e. in those 5 iconic photographs seen all over the world and some coverage (including a short film). Reportedly, those days saw more people trying to stop the tanks in the Beijing streets, yet, only this man became the symbol of civil resistance. He was the only one incepted by the myth.
.........
Although the material I explore to develop this compilation is decades old, my motives are bound to the presence; those vague reflections I weave are embedded in the here and now. I mean the situation in Poland and several other countries in Europe and beyond. The situation, when it seems that despite our efforts and “taking to the streets” frequently, we are not able to reverse the strong populist trend and antidemocratic tendencies of our governments.
The Tank Man “works” as an act of civil disobedience. For a tribe a witch doctor was a person who stimulated relationships among the members of a community. Bushmen tribes displayed a very egalitarian approach to this role: any tribe member, regardless of their gender, could become a witch doctor. Knowledge was just passed on to the follower through teaching. You could say, becoming a witch doctor was available to the so-called everyman.
Małgorzata Szandała
Translation from Polish into English by Ewelina Hoare
Translation from Polish into English by Ewelina Hoare
1. https://store.der.org/num-tchai-p573.aspx, [accessed: 20.11.2018].
2. One version has it that he was a 19-year-old archaeology student; his further faith is unknown. Some claim he was arrested and executed. (The authorities denied such a course of events.) Others, on the other hand, claim that he had defected to Taiwan.
2. One version has it that he was a 19-year-old archaeology student; his further faith is unknown. Some claim he was arrested and executed. (The authorities denied such a course of events.) Others, on the other hand, claim that he had defected to Taiwan.