Archiwum fotograficzne wody tworzę od kilkunastu lat. Bez żadnej dyscypliny i zupełnie niesystematycznie fotografuję różne niewielkie, często niepozorne naturalne zbiorniki i cieki wodne w mojej okolicy – strumienie, kałuże pojawiające się stale w jednym miejscu, dziwne leśne dziury wypełnione wodą; wodę płynącą, stojącą, rozlewającą się, mieszającą się z gliną i ziemią, przebiegającą przez trawę lub beton.
Małe archiwum wody
I.
Poruszam się najczęściej na piechotę, z rzadka docieram do tych miejsc autobusem czy samochodem, zawsze jednak są w zasięgu kilku minut drogi z miejsca, w którym mieszkam. Od kilkunastu lat, w nieregularnych odstępach czasu obserwuję stan wody w stałych miejscach – są to pobliskie strumienie, kałuże, dziury wypełniające się wodą, podmokłe części lasu, pól i łąk, glinianki oraz dwa stare zbiorniki retencyjne.
Strumienie okresowo wysychają, dzieje się to bardzo często w okresie gorących i bezdeszczowych lat. Na przykład potok Doły (Rohrgraben) inaczej Wójtowianka na Wilczych Dołach, mający koryto w naturalnej dolinie przecinającej pola, zanika regularnie każdego lata. Strumień wody się przerywa, dzieli na krótsze fragmenty, powstają z nich podłużne zbiorniki stojącej wody, które stopniowo coraz bardziej obsychają wzdłuż granicy z glebą i kurczą się do wewnątrz. Nie widziałam jednak nigdy, aby wyschły zupełnie. Zawsze pozostaje długi sznur porozdzielanych oczek wody i wilgoci pomiędzy nimi, a w górnym biegu większych, płytkich rozlewisk. Wczesną wiosną natomiast strumień jest ciągły, wartki i szybki, dość głośny, słyszalny z kilku metrów, kiedy się do niego podchodzi. Wtedy też zamakają biegnące wzdłuż ścieżki, stają się błotniste i rozmiękłe, w niektórych miejscach trudne do przejścia. Woda wychodzi poza granice strumienia – bada swoim ciałem teren coraz bardziej oddalając się od głównego nurtu, przesiąkając, penetrując, rozpościerając się na powierzchni. Nawet kilkumilimetrowej głębokości tafla potrafi odbijać całe niebo.
Zupełnie innym zjawiskiem natomiast jest strumień leśny. To ciek o nazwie Potok Leśny, który wypływa na powierzchnię na terenie lasu Łabędzkiego, przepływa następnie przez system sztucznych zbiorników i wpada do kanału rzeki Kłodnicy. Ten jest dużo bardziej zwarty i zdyscyplinowany, jego wąskie koryto jest mocniej wyryte w ziemi, a brzegi utwardzone korzeniami drzew. Nie wychodzi poza swój tor, za to jest szybszy, skręca często i gwałtownie, lawiruje pomiędzy drzewami.
Zanikanie przydarza się naturalnym rozlewiskom w innym miejscu w pobliżu lasów i łąk na pograniczu Smolnicy i Leboszowic, przez które przepływa jeden z dopływów Bierawki. Jedno z bardziej spektakularnych zjawisk wodnych na tym strumieniu przez wiele lat miało rozmiary sporej kałuży, a nawet małego, płytkiego stawu i trwało w tej formie przechodząc nieznaczne tylko zmiany powierzchni, by pewnego roku nagle zupełnie zaniknąć. Zanim to nastąpiło część koryta potoku, który je zasilał, została przekopana, uregulowana i pokryta betonową kostką. Z czasem stawo-kałuża pojawiła się ponownie, ale o wiele mniejsza i płytsza. Rozlewiska poniżej zarosły suchą trawą, ziemia zrobiła się twarda i sucha.
II.
Fragmenty książki Theodora Schwenka „Sensitive Chaos”
Formujące powierzchnie graniczne w płynnym ruchu okazują się być obszarami wrażliwości. Reagują na najdrobniejsze zmiany w swoim otoczeniu poprzez rozprężanie się, kurczenie lub wytwarzanie rytmicznych fal. Woda tworzy wręcz nieskończoną różnorodność tychże powierzchni, a nie jedynie bezwładną masę, jak zwykliśmy sądzić. Poprzetykana jest niezliczonymi czułymi membranami gotowymi odbierać wszystko, co zachodzi w otoczeniu. Woda nie jest odcięta od swojego otoczenia poprzez własne wewnętrzne powierzchnie, lecz reaguje na wszystkie bodźce zewnętrzne i impulsy formujące. Jest podatnym na wpływy medium par excellence. W istocie rzeczy, jest tak czuła, że reaguje nie tylko na zmiany w swoim bezpośrednim otoczeniu, ale również na delikatne i nieuchwytne wpływy wszechświata.[1]
*
Strumień bulgoczący radośnie nad kamieniami, formuje niezliczone wewnętrzne powierzchnie i drobne wiry, wszystkie z nich są organami zmysłów otwartymi na kosmos, które postrzegają bieg zdarzeń w niebiosach. Woda przekazuje „wrażenia” otrzymywane za każdym razem, gdy jest absorbowana przez ziemię i rośliny, przez zwierzęta i człowieka. Dzięki ruchowi wody świat ziemski umożliwia wiecznie zmieniającemu się życiu we wszechświecie skierować się ku nurtowi własnego życia.[2]
*
Woda pokrywa większą część powierzchni ziemi będąc nieustannie w najróżniejszych ruchach. W całej tej wodnej otulinie okalającej ziemię dokonuje się tak nieograniczony ruch, że z globalnej perspektywy może być uznana za organ pośredniczący pomiędzy ziemią a kosmosem, integrujący ziemię z kosmicznym biegiem zdarzeń i pozwalającym brać w nim czynny udział.(...) W ten oto sposób woda staje się obrazem strumienia czasu samym w sobie, tętniącym rytmami gwiezdnego świata. Wszystkie ziemskie stworzenia żyją w strumieniu czasu, płynie on również w nich samych, i dopóki będzie płynął, dopóty podtrzymywane będzie ich życie w jego strumieniu.[3]
*
Z biegiem czasu wskutek działania wody skały rozpadają się na coraz to drobniejszą i drobniejszą substancję, stają się podstawą dla wzrostu roślin i ponownie przejmuje je wielki cykl życia natury. To samo dzieje się każdego roku na polach, gdzie zamarzanie ziemi i jej organicznych składników pomaga przygotować żyzną darń. Proces ten wspomagany jest przez tendencję wody do rozpuszczania substancji stałych, dzięki któremu możliwe jest, między innymi, wielkie działanie oczyszczające. Tylko dzięki zdolności rozpuszczania substancji woda może stać się środkiem transportu związków odżywczych do i wewnątrz organizmów.[4]
*
Będąc krwią ziemi, krążącą w wielkiej sieci żył, (woda) przenosi niewiarygodnie ilości substancji, które wszędzie towarzyszą procesom życiowym ziemi i jej stworzeń. (...) Tak więc woda jest wielkim wymiennikiem i transformatorem substancji we wszystkich reakcjach metabolizmu. Nieustannie rozpuszczając i utwardzając, wymywając i przekształcając, w procesie wiecznej transformacji woda nieprzerwanie tworzy organizmy planety Ziemi.[5]
*
*
Wydaje się, że kształty narządów w organizmach wyłoniły się z płynącego ruchu, by manifestować prawa wody, jakkolwiek długiego czasu potrzeba, by nadać substancji materialnej właściwych, widocznych form.[7]
*
Czynność myślenia jest w gruncie rzeczy przejawem płynącego ruchu. Tylko wówczas, gdy myśl drąży daną treść, daną formę, sama odpowiednio porządkuje się i wytwarza ideę. Każda idea – jak i każda forma organiczna – powstaje w procesie przepływu, zwieńczonego zakrzepnięciem ruchu w formę.[8]
*
Woda jako taka pozostaje neutralna chemicznie, jednakże łączy się z innymi substancjami, w których element stały pozostaje zanadto w opozycji do życia. Woda nie pragnie dla siebie niczego, oddaje siebie nie żądając nic w zamian; nigdy nie wątpiąc w formę, którą ma przyjąć – gdy potrzebna jest roślinie, zwierzęciu czy człowiekowi – z tą samą uległością wypełnia je wszystkie. Bezinteresownie rezygnuje z siebie w obliczu każdej potrzeby, ustępuje po wykonaniu zadania jako pośredniczka, by być gotową na nową kreatywność. Jako że jej istota jest sama w sobie czysta, może zatem oczyszczać, odświeżać, leczyć, wzmacniać, ożywiać i wyjaśniać wszelkie rzeczy.[9]
III.
W chwili obecnej (styczeń 2022 r.) na terenie Wilczych Dołów ma miejsce dewastacja bardzo dużego odcinka naturalnej doliny wraz ze strumieniem Wójtowianka (Doła) i całą roślinnością. Sytuacja jest dramatyczna. Absurdalną decyzją władz Gliwic na tym obszarze powstaje gigantyczny suchy zbiornik przeciwpowodziowy o powierzchni prawie 80 tysięcy metrów kwadratowych. Powstaje według przestarzałego projektu opartego na błędnych danych. Dokonuje się wycinki 662 drzew (w tym wielu pięknych okazów oraz kilku ponad stuletnich) oraz usunięcia krzewów z powierzchni 1094 m2. Przeniesiony i skanalizowany zostanie również spory fragmentu koryta rzecznego Wójtowianki, co będzie znaczącą, negatywną ingerencją w całą strukturę hydrogeologiczną tego terenu. Wskutek budowy zbiornika o wielokrotnie przeskalowanych rozmiarach, którego sama obecność w tym miejscu jest dyskusyjna, zniszczony zostaje zielony obszar o dużym znaczeniu ekologicznym, stanowiący siedlisko licznych i różnorodnych okazów fauny i flory (w tym piżmaków, a nawet traszek zwyczajnych zagrożonych wymarciem). Co najmniej 37 gatunków ptaków zamieszkujących Wilcze Doły jest objętych ochroną gatunkową. Przepiórka jest wpisana na czerwoną listę gatunków zagrożonych wymarciem, gąsiorek to gatunek chroniony na terenie całej Unii Europejskiej w ramach tzw. Dyrektywy Ptasiej. Mimo to ich siedliska są właśnie niszczone. Prace dewastacyjne już rozpoczęto kilka tygodni temu nie licząc się z argumentami protestujących w tej sprawie już od prawie dwóch lat mieszkańców, przyrodników i aktywistów.
___________________________________________